Hej,
Teraz, po dość krótkiej przerwie (taa. kilka tygodni... miesięcy... nanananana nic nie było) wracam do pisania. Dzisiejsza notka będzie dotyczyć kłótni. Nie tylko z rodzicami, ale też z chłopakiem/dziewczyną, przyjaciółmi i całą resztą świata.
Kłótnia. Jedna z najgorszych rzeczy która może być. Może zniszczyć cudowny związek, piękną przyjaźń, dobrze zapowiadający się dzień. Rozmawiacie, śmiejecie się a po chwili odchodzicie. Nienawidzicie się. Nie chcecie się znać.
Kłótnia wyprowadza z równowagi. Przez kłótnie można popełnić dużo głupstw. Niektórym wystarczy jedna kłótnia do zakończenia związku albo przyjaźni. Potem tego żałują i wylewają łzy na ask'ach i innych duperelach. Kłócą się, odwracają i idą w chuj, mając w dupie resztę świata.
Niektórzy godzą się po miesiącu. Inni po chwili, jeszcze inni po roku a jeszcze inni w ogóle się nie godzą i żyją w nienawiści przez resztę życia. Głupie to. Kochać kogoś albo przyjaźnić się z nim po to, żeby po chwili jakaś kłótnia np. co kupić do picia rozpętała wojnę pomiędzy tymi osobami. Bez sensu.
Są nawet tacy ludzie, którzy nie kłócą się w ogóle. Mają anielską cierpliwość i są bardzo tolerancyjni. Rozumieją, że każdy popełnia błąd, są uspokojeni. Gdy komuś upadnie łyżka nie wydzierają się na niego, że jej nie podniósł przez co zaczyna się kłótnia. Podnoszą ją sami, bądź uprzejmie proszą by ją podniósł.
Zazdroszczę.
Często skłócone osoby nie chcą się pogodzić. "Duma" im na to nie pozwala. Co to za duma? Do dupy taka duma, jeśli ktoś nie potrafi pokazać, że jest mądry i skruszony jednocześnie. Niektórzy nie godzą się i żyją z myślą "to jego wina" pomimo, że sami rozpętali spór.
Kłótnia to najgorsze co może być. Jednak tylko prawdziwi przyjaciele potrafią się pogodzić i zawsze sobie wybaczą.
Pjona!
Martyna
Teraz, po dość krótkiej przerwie (taa. kilka tygodni... miesięcy... nanananana nic nie było) wracam do pisania. Dzisiejsza notka będzie dotyczyć kłótni. Nie tylko z rodzicami, ale też z chłopakiem/dziewczyną, przyjaciółmi i całą resztą świata.
Kłótnia. Jedna z najgorszych rzeczy która może być. Może zniszczyć cudowny związek, piękną przyjaźń, dobrze zapowiadający się dzień. Rozmawiacie, śmiejecie się a po chwili odchodzicie. Nienawidzicie się. Nie chcecie się znać.
Kłótnia wyprowadza z równowagi. Przez kłótnie można popełnić dużo głupstw. Niektórym wystarczy jedna kłótnia do zakończenia związku albo przyjaźni. Potem tego żałują i wylewają łzy na ask'ach i innych duperelach. Kłócą się, odwracają i idą w chuj, mając w dupie resztę świata.
Niektórzy godzą się po miesiącu. Inni po chwili, jeszcze inni po roku a jeszcze inni w ogóle się nie godzą i żyją w nienawiści przez resztę życia. Głupie to. Kochać kogoś albo przyjaźnić się z nim po to, żeby po chwili jakaś kłótnia np. co kupić do picia rozpętała wojnę pomiędzy tymi osobami. Bez sensu.
Są nawet tacy ludzie, którzy nie kłócą się w ogóle. Mają anielską cierpliwość i są bardzo tolerancyjni. Rozumieją, że każdy popełnia błąd, są uspokojeni. Gdy komuś upadnie łyżka nie wydzierają się na niego, że jej nie podniósł przez co zaczyna się kłótnia. Podnoszą ją sami, bądź uprzejmie proszą by ją podniósł.
Zazdroszczę.
Często skłócone osoby nie chcą się pogodzić. "Duma" im na to nie pozwala. Co to za duma? Do dupy taka duma, jeśli ktoś nie potrafi pokazać, że jest mądry i skruszony jednocześnie. Niektórzy nie godzą się i żyją z myślą "to jego wina" pomimo, że sami rozpętali spór.
Kłótnia to najgorsze co może być. Jednak tylko prawdziwi przyjaciele potrafią się pogodzić i zawsze sobie wybaczą.
Pjona!
Martyna
P.S. Przepraszam.
Super notka ! ; * /Paula
OdpowiedzUsuńSuper post <33 z resztą jak każdy napisany przez Ciebie, ohh jak ja bardzo chciałabym Ciebie osobiście poznać :))
OdpowiedzUsuńp.s Ja właśnie też z 4 dni temu pokłóciłam się z "przyjaciółką" czy można ją tak nazwać? wszyscy odradzali mi z nią przyjaźni, bo widzieli jaka jest ja jej broniłam, świata po za nią nie widziałam , wpatrzona jak w obraz teraz zastanawiam się czemu ? ... wybaczyłam jej kiedyś, teraz też chciałam ale ona nie chciała mojego wybaczenia, chciała zakończyć przyjaźń i ostatecznie myślę że to dobrze ! przynajmniej będę mogła być sobą a nie na każdym kroku być krytykowana, że coś źle robię i znowu coś nie tak i te jej wieczne filozofie ktore czasami dobijały, sama w sobie nie znalazła winy tylko we mnie szukała i ciągle powtarzała : znajdź w sobie winę a nie w innych szukasz" to ja walczyłam ona odpuściła, to ja jej pomagałam a ona olewałą miała inną swoją przyjaciółkę , ja nie chce przyjaźni na siłę ! ojjej od razu lepiej mi się zrobiło jak mogłam to napisać :))