Praca sezonowa w wakacje
26 czerwca, piątek, od razu po zakończeniu roku szkolnego wzięłam walizkę z domu, poszłam na dworzec autobusowy i tru... ruszamy w świat. W tym wypadku praca w smażalni ryb, 10-12 godzin dziennie. Rano przygotowywanie surówek, śniadanie, pierwsze zamówienie i zaczynamy smażenie rybek. Niby łatwo, ale jak Ci przyjdzie kilkanaście ryb do smażenia na raz, a potem więcej i więcej i tak aż do wieczora bez przerwy to musisz tylko stać przy patelniach. A jak zgłodniejesz, to po prostu wkładasz na patelnie dodatkową rybkę i jesz w trakcie pracy. Na koniec dokładne sprzątanie po to, by rano na wejściu było czysto.
Pomoc kuchenna w restauracji. Również przygotowanie surówek, mięsa, ryb, zup,obieranie ziemniaków i innych niezbędnych rzeczy. Jak coś się będzie kończyć to zapisywanie na kartce żeby dostawa była nazajutrz. Pomoc kuchenna zajmuje się nakładaniem surówek, frytek, ziemniaków, nalewaniem zup i oczywiście zmywaniem, no chyba, że jest to tak duża restauracja, że potrzebna inna osoba na zmywak. Na koniec również dokładne sprzątanie.
Kelnerka na stołówce. 10 godzin dziennie. Wraz z kucharzem i pomocą kuchenną zajmuje się przygotowaniem szwedzkiego stołu. Kawa, herbata, warzywa (pomidor, ogórek), ser, wędlina, coś na ciepło i inne rzeczy. Jak czegoś brakuje to dokłada, kiedy ktoś wyjdzie, sprząta stół, ewentualnie w zależności od wielkości stołówki zmywa naczynia. Pracownicy jedzą to, co zostanie. Potem sprzątanie sali, dokładanie serwetek i robienie innych rzeczy, żeby na sali było czysto, by zaraz ruszyć z obiadem. Przyjmuje zamówienia, z karteczką idzie do kuchni, przez ten czas nalewa kompoty, nakłada sztuczce i zanosi klientom. Na zakończenie dnia również sprzątanie i przygotowanie sali "trochę" na jutro, żeby z rana nie cackać się ze wszystkim.
Pokojówka. To nie tylko sprzątanie pokoi, ale także dbanie o czystość całego budynku i podwórka. Zmienianie pościeli - a z tym trochę roboty jest, dokładne mycie wszystkiego. Przecież my sami chcielibyśmy trafić do idealnego pokoju, więc trzeba patrzeć na nawet najmniejszy kącik. Dużo dźwigania odkurzaczy, pościeli, wiaderek z wodą.
Gofry i lody. Albo załapujesz jak się kręci lody, nie załapujesz, albo załapujesz po jakimś czasie. Rano przygotowywanie owoców do gofrów. Robienie ich nie jest trudne, ale trzeba dbać o to, by wszystkie wyglądały ładnie i estetycznie. Trzeba wykonać ciasto, bo to nie jest tak, że zrobisz rano i przez cały dzień masz z głowy. Zawsze musisz być przygotowany na wszystko i nic, bo nigdy nie wiesz ile klientów Cię czeka.
Robienie fastfoodów. To jest banalnie proste. Od razu może wydawać się trudne robienie rollo czy kebaba, ale hot doga albo hamburgera zrobi każdy z nas. Na początku dnia również trzeba przygotować warzywa tj. kapusta pekińska, pomidor, ogórek. Robić inwentaryzacje, żeby wiedzieć ile mniej więcej schodzi i ile towaru dokupić (np. bułki do hamburgerów). Tutaj także wszystko musi wyglądać estetycznie i trzeba mieć szybkie ruchy, bo nie ma czasu na "bawienie się"
Gdzie szukać?
Przede wszystkim na portalach internetowych (polecam olx.pl - tam jest bardzo dużo ogłoszeń). Albo pojechać do jakiegoś miasta np. Władysławowo i popytać po lokalach, czy kogoś potrzebują. Na początku powiedzą, że nie, ale bądźcie uparci, oczywiście z rozsądkiem. Jazda w ciemno jest dosyć ryzykowna. Popytać znajomych, może oni już gdzieś pracowali i było spoko, ale woleli po prostu znaleźć stałą pracę.
Podsumowując:
- Praca w gastronomii wiąże się z wyrobieniem książeczki potocznie zwanej "sanepidowską". Pamiętajcie, że każdy szanujący się lokal wymaga jej. Jeżeli nie chce Wam jej się wyrabiać, to darujcie sobie pracę, bo jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że traficie na kogoś złego. Wydatek ok. 150 zł jednorazowo, a potem tylko 50 zł za pieczątkę rocznie.
- Zawsze czytajcie opinie na temat lokalu. Jeżeli są pozytywne, to znaczy, że właściciel dba o niego, ale z drugiej strony będzie od Was dużo wymagał, bo to w końcu Wy pracujecie na jego wizerunek. Raz trafiłam na pensjonat, w którym było 13 opinii, w tym wszystkie negatywne, ale niestety już po fakcie.
- Warto zobaczyć się z potencjalnym pracodawcą przed zaczęciem pracy, po to, żeby sprawdzić na żywo jak wygląda ten lokal, jakim człowiekiem jest właściciel i czy pracują tam osoby powyżej 1 roku. Jeśli takich nie ma, to znaczy zazwyczaj, że pracodawca jest tak złym człowiekiem, że wszyscy od niego uciekają.
- Jeśli wyjeżdżacie np. z Warszawy nad morze do pracy to zawsze weźcie pracę z zakwaterowaniem i wyżywieniem. Przekalkulujcie sobie ile wyniesie Was śniadanie, obiad, kolacja, gdzie ceny są bardzo wygórowane (co najmniej 25 zł dziennie - no chyba że lecicie na bułkach i jogurcie), a do tego jakieś piwko, żeby się nawodnić - woda, niektórzy palą - papierosy. Droga sprawa. Zapytajcie również o warunki mieszkaniowe (spanie w przyczepie, pokoju) i pralce, bo wiadomo, przez 2 miesiące nie będziecie chodzić w ręcznie pranych rzeczach.
- Są ludzie (właściciele) tyrany, patrzą ile jesz, ile zużywasz wody, a jeśli się nudzisz, mimo że wszystko masz zrobione, to każą Ci coś robić, choćbyś miał mąkę siekać. Są też pedanci, wszystko ma być idealnie zrobione, zawsze ma być porządek i dostaniesz opierdziel nawet za ziarenko kurzu. Jeśli zmywasz naczynia i przez moment nie masz brudnych naczyń, to masz wyczyścić zlew, a wokół Ciebie musi być idealnie czysto.
- Mieszkając w pokoju z innymi ludźmi trzeba dbać o dobre relacje, a jednocześnie nie dać się wykorzystywać. Jest to bardzo trudne zadanie, bo nigdy nie wiadomo na jakich ludzi trafisz.
- Kiedy masz do czynienia z pieniędzmi, a czegoś brakuje, to niestety musisz liczyć się z tym, żeby oddać z własnej kieszeni.
- I co najważniejsze: nie nastawiajcie się, że na 100% będzie fajnie. Może okazać się, że już pierwszego dnia będzie lipa, jeżeli właściciel jest tyranem, uciekajcie od razu albo w wolnym czasie popytajcie w innych lokalach, czy potrzebna osoba do pracy. Niekiedy możemy przecenić swoje możliwości i po prostu nie dać rady, ale musicie dać znać pracodawcy wcześniej, żeby na to miejsce znalazł kogoś innego.
Mogłabym pisać i pisać, ale jak post będzie za długi to się wystraszycie. Druga część - nie tylko o pracy w wakacje - czemu nie? Ale muszę wiedzieć, czy temat Was interesuje. Jeśli macie jakieś pytania dotyczące pracy w wakacji, proszę pytać. Czekam też na Wasze historie.
Pozdrawiam,
Natalia